Tekst bez planu

Tekst bez planu


Jak to dobrze, że w życiu nie ma opcji usuń!

Przeżyłabym wtedy całe życie na ciągłym zaczynaniu od nowa. Pisałabym długie scenariusze dni, napawała się równym pismem daleko sięgających marzeń i malowała jutro w najjaśniejszych kolorach. 
Patrzyłabym z dumą na te jeszcze niezrealizowane plany, a później za sprawą wewnętrznej potrzeby wyrzuciłabym wszystkie misternie ułożone w zdania słowa tak po prostu, do śmieci. 

I zaczynała od nowa. Nieustannie od nowa. 

Czasem wydaje mi się, że za bardzo się dyscyplinuję. Nie jest to wada, ale uporczywa przypadłość, która nie pozwala mi iść dalej. Tak zwyczajnie, krok po kroku, bez morderczego wyścigu by jak najszybciej osiągnąć szczyt. Bo przecież nikt mnie nie goni i nikt mnie nie ocenia. 

Ktoś kiedyś wymyślił, że ideał to piękno, a piękno to ideał. Wkręcił nas w tę spiralę współuczestnictwa i ukazał jedyną słuszną drogę, w której każde odstępstwo czy niedokładność to osobiste fiasko. 

Game over, zaczynaj od nowa.

I ja się w to wszystko dałam wkręcić. Sama siebie oszukuję, że przecież coś robię, a tak na prawdę nie robię nic. Tylko siedzę, planuję, piszę, układam, by po chwili tę całą pracę i włożony w nią czas i siły tak po prostu usunąć, jakby to się nigdy nie wydarzyło. 

Bo już samo przekonanie, że nigdy nie dosięgnę pułapu perfekcji jest destrukcyjnie silne. 

Nie przyznaję racji bylejakości, bo ustawienie się na przeciwnym biegunie w żadnym wypadku nie jest rozwiązaniem. Poszukuję złotego środka, dlatego piszę ten spontaniczny tekst bez planu. 


Niech będzie moim początkiem czegoś zupełnie nowego.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...